wtorek, 9 sierpnia 2011

Shlohmo - Bad Vibes

http://www.fofmusic.net/wp-content/themes/mimbo2/images/Bad-Vibes-PROMO-MP3Final.jpg

Shlohmo to 21 letni producent z Los Angeles (cóż za sensacja!), obracający się w klimatach nowych bitów. Henry Laufer zwrócił moją uwagę w 2009 roku swoją debiutancką epką dla Error Broadcast zatytułowaną "Shlo - Fi EP", na której pokazał, że ma ogromną wyobraźnię i warto go obserwować. Ale prawdziwego szumu narobił rok później, wraz z wydaniem swojego pierwszego solowego krążka - "Shlohmoshun Deluxe". Było to idealne połączenie abstrakcyjnego, surowego, mechanicznego brzmienia z melancholią, a wszystko to zaserwowane zostało w ciężkim, około hip hopowym sosie. Dla mnie bomba. Te rozrzucone fragmenciki bliżej nie określonych dźwięków składających się na warstwę rytmiczną robiły i robią na mnie do dziś ogromne wrażenie. Oczywiście bardzo ucieszyłem się, gdy usłyszałem ten "patent" także na "Bad Vibes". Jednak w stosunku do "Shlohmoshun Deluxe" nowy materiał jest dużo spokojniejszy. Nasze uszy nie uchwycą tu już 8 bitowych, szaleńczych dźwiękowych sprintów, czy rytmicznego chaosu, a raczej błogie, leniwe akordy i minimalistyczne, gdzieniegdzie pukające, gdzieś indziej cykające "bębny". "Bad Vibes" w kwestii brzmienia można porównać do debiutu Teebsa, produkcji Lukida, czy Dimlite'a. Czyli w sumie doborowe towarzystwo. "Bad Vibes" na pewno nie jest dla mnie rozczarowaniem, ale nie należy się po płycie spodziewać czegoś wielkiego. Słuchając tego materiału mam jednak wrażenie, że właśnie taki był zamysł Laufera. Idealna muzyka na wieczory z herbatą.





Przy okazji polecam sprawdzać remiksy od Shlohmo, bo to jeden z lepszych graczy w tej kategorii. Po jego zabiegach nawet gówno jak Soulja Boy, Wacka Flocka Flame, czy Gucci Mane zamienia się w złoto. Oto przykład:




Henry brał też na warsztat Buriala, Robot Kocha, Gonjasufiego, czy Kelis.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz