czwartek, 8 marca 2012

Machinedrum - Nastyfuckk EP

 

Wpływy amerykańskiego juke'u na europejską nową muzykę elektroniczną w bardzo krótkim czasie nadały jej nowego charakteru. Artyści przestali się obawiać czegokolwiek. Juke swoim surowym, potężnym i czysto energetycznym brzmieniem zainspirował ogromną ilość producentów, w tym Machinedruma - mojego faworyta ostatnich miesięcy. Najpierw niszczył mnie future garage'owymi produkcjami, które tworzył w kolaboracji z Praveenem Sharmą pod szyldem Sepalcure. Teraz Travis Stewart próbuje sił solo. Travis to Amerykanin, ale nie pomyliłem się na początku pisząc o muzyce europejskiej, bo dźwięki Machinedruma jak ulał pasują do Londynu czy Berlina. Epka "Nastyfuckk" to kolejna, po genialnym albumie "Room(s)" czy kilku pomniejszych wydawnictwach produkcja, która rozkłada na łopatki mnogością wpływów i nurtów. Mamy tu jungle, IDM, techno, dubstep, trip hop - a wszystko to spięte jest jednym wielkim spinaczem na którym widnieje ogromny napis JUKE. Kawałek tytułowy to istne muzyczne tsunami, które pędzi przed siebie i miażdży wszystko co staje mu na drodze. Piękny chaos. Drugi numer to autorski remiks jego własnej kolaboracji z Badawim, który również pruje do przodu niczym Usain Bolt i nie zwalnia tempa aż do mety. Trochę śmierdzi mi tu też zjaranymi jazdami Zomby'ego. Wytchnienie przychodzi dopiero z dwoma ostatnimi utworami czyli "What U wanted 2 Feel" i jego remiksem w wykonaniu Pixelorda. Powiem tylko, że wersja Machinedruma to jeden z kandydatów do kawałka roku 2012 już teraz. Podsumowując - epka jest krótka, ale tak treściwa, że w zupełności wystarczająca, by się nasycić tymi kilkoma gryzami. Czysta energia i klimat!