niedziela, 7 sierpnia 2011

Bvdub & Ian Hawgood – The Truth Hurts

http://i23.lulzimg.com/i/45436c.jpg
(Świetna okładka)

Bvdub powraca. Jak zwykle w przypadku Brocka van Wey'a, który jest jednym z moich ulubionych producentów leniwej elektroniki, miałem wysokie oczekiwania. W związku z tym od razu zabrałem się do odsłuchu najnowszego dzieła holendra. Jest to 4 kawałkowa kolaboracja z Ianem Hagwoodem, londyńczykiem zamieszkującym Tokyo, zajmującym się ambientem. Włączam pierwszy numer - "Nothing you want will ever come true", i po chwili, jakby na złość tytułowi, czuję to co chciałem. Utwór aż ocieka ciężkimi przestrzeniami dźwięku, tak charakterystycznymi dla Brocka. Jeśli dodamy do tego piękne wokalizy wplecione dokładnie tam, gdzie moja głowa tego oczekiwała, to w efekcie otrzymujemy to, czego można się było spodziewać. To zaleta czy wada? Akurat w przypadku Bvduba jest to plus, bo jego rozpoznawalne brzmienie nie ulega skutkowi ubocznemu trzymania się własnego stylu, jakim jest "zjadanie własnego ogona", nuda, czy odcinanie kuponów od dawnej twórczości. Po odsłuchu całości stwierdzam, że moim ulubionym numerem jest chyba "Beauty is in the eye of the pretender", gdzie urzekają subtelne, gitarowe brzdąknięcia i hipnotyzujące pętle wokalne wplecione w sążniste, elektroniczne akordy. Podsumowując, produkcja ta to żadna rewolucja i na pewno oceniana będzie bardzo różnie. Zapewne recenzenci będą dzielić się na fanów van Wey'a, którzy będą katować to wydawnictwo dłuuugo (tak jak ja), oraz na ludzi, którzy nigdy nie trawili bvdubowej "nudy" i stwierdzą, że słyszeli to już milion razy (co w dużym stopniu jest prawdą). Jeśli nie słyszałeś - posłuchaj, jeśli słyszałeś - też posłuchaj.

Dla mnie 8/10, ale nie mam za złe innym ocen na poziomie 5, czy 6. ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz